sobota, 1 czerwca 2013

Dom Kultury niesłusznie oczerniony przez Redakcję Capika!!!



Po publikacji tekstu "Dom Kultury to wiocha?" do redakcji Capika napłynął list. Ponieważ redakcja była na rocznym urlopie, list publikujemy teraz. Rzuci on nowe światło na sprawę tajemniczego zniknięcia kurtki słynnego lubelskiego artysty Kamila R. Filipowskiego. Poniżej list od menagera Domu Kultury - Piotra Tyczyńskiego:

    Capiku drogi. Piszę częściowo służbowo, częściowo nie. Wpis na blogu dotyczący miejsca, które stworzyłem zawiera częściowo prawdę. Częściowo a nie w pełni.
    Bo i owszem, Cezary Hunkiewicz miał przykry incydent z zaatakowaniem go przez pijanych klientów klubu. Kamil Filipowski stracił kurtkę - odzyska pieniądze. Jednak, Dj nie jest szatniarzem i nie ma czasu pilnować kurtek. Jeśli był pijany to nie jest do końca odpowiednie. Ważne, że spełnił swoją rolę i kilkaset osób bawiło się cała noc przy jego muzyce. Jednak Pan Kamil powinien wiedzieć, że rzeczy są bezpieczne w szatni i djka to miejsce nie przystosowane do bezpiecznego przechowywania rzeczy. Osobiście zwrócę mu część pieniędzy za zaginione rzeczy, ponieważ sam mu tam tą kurtkę położyłem. Gdyby udał się jak większość Gości do szatni nie byłoby takiego kłopotu. Co do innych opisanych w poście sytuacji, może i jakaś Pani wylała piwo bo wypiła za dużo alkoholu. A ochrona jeśli jest nadgorliwa jeśli chodzi o kierowanie do szatni – to sprawa będzie wyjaśniona.
    Jednak, lokal jest otwarty 4 dni w tygodniu. Przewija się w tym czasie przez niego mnóstwo ludzi. Nie sposób umieć przewidzieć, że każda z tych osób jest spokojna lub nie. Czy wypije piwo i rozleje i będzie się awanturować, czy będzie chciała coś ukraść. Osoby pijane nie są do klubu wpuszczane.
    Impreza w piątek, kiedy i osoby związane z kulturą wyższą - jak wspomniany Kamil F, czy Szymon Pietrasiewicz bawią się niemal początku istnienia klubu to z zalozenia tzw dansing czyli prezentacja piosenek sprzed 30-40 lat. Nie jest to muzyka wybitnie ambitna, jednak ma swój urok. Stwierdzanie, że muzyka w lokalu jest jak ze zwyklej dyskoteki jest bardzo krzywdzące. Proszę odwiedzić lokal w środę na jam session - grali tam min. jorgos skolias, jerzy małek - b wazne postaci polskiego jazzu, bartozzi - jeden z najlepszych polskich basistów. Proszę odwiedzić lokal kiedy grają tam takie postaci jak dj krime, niewinni czarodzieje czy break da funk.
    Proszę przyjść w czwartek i posłuchać utworów nowej fali elektroniki. Proszę zapytać się osób, które były na koncercie Smolika w czerwcu, jak wiejsko było. Polecamy także najbliższe wydarzenia jak koncert zespołu Miąższ, Skubasa, Julii Marcel, czy Marii Peszek. W sumie te nazwiska chyba z wiochą się nie kojarzą. Lokal nie jest idealny, bo takich miejsc nie ma. Jednak sytuacje bójek, kradzieży zdarzają się tu bardzo rzadko. O wiele rzadziej niż w innych klubach Lublina.
    Nie sądzę, by jakikolwiek z managerów - jest nas dwóch - mówil ze lokal jest wiochą. Sprawa nieodpowiedniego zachowania ochroniarzy będzie załatwiona, za taki sygnał dziękuję. Prosze jednak o nie generalizowanie i odrobinę obiektywizmu. W końcu przysłowiowe ocenianie książki po okładce to chyba nic dobrego. Kończąc zapraszam Redaktorów Capika na kolejne wydarzenia w klubie Dom Kultury, który bardzo stara się nie być wiochą. I w mojej opinii wiochą nie jest.
    Pozdrawiam serdecznie
    Piotrek Tyczyński manager artystyczny Domu Kultury.


Parę dni później otrzymaliśmy kolejny list:

    Capiku drogi, kurtka Pana Kamila się znalazla, bo to ja ją wynioslem sądząc ze mam kurtkę swojej kolezanki - zwyczajnie jedna pod drugą się zawinęły. alkohol wypity przeze mnie w dniu wolnym od pracy sprawil ze wszystkiego nie zauwazylem. tak więc Pan Kamil odzyska jutro kurtkę, a redakcja Capika jesli będzie obiektywna to powinna edytować wpis na swoim blogu. Tak, by czytelnicy Capika poznali rzeczywisty obraz sytuacji.

I wszystko skończyło się dobrze. Cieszymy się, że do odnalezienia kurtki przyczyniła się interwencja redakcji Capika. Cieszymy się także, że Dom Kultury jednak nie jest wiochą.

Chwała nawrócony!!!


Nawoływania miejskich radnych do budowania pozytywnego klimatu wychowawczego w lubelskim środowisku kulturalnym zaczyna przynosić pierwsze efekty. Znany lubelski animator kultury - Rafał Chwała - zorganizował w Boże Ciało na placu litewskim wielki koncert wychwalający Pana pod tytułem "Koncert Chwały". Podczas koncertu Rafał podzielił się swoim świadectwem o nawróceniu. Na scenie mówił o tym jak wydobył się z bagna lubelskiego środowiska kulturalnego, w którym króluje alkohol i wyuzdanie. Nawiązał też do swojej działalności zawodowej, w ramach której organizuje koncertu, mówił: "Dość organizowania koncertów niby artystów, którzy nie szanują niczyich uczuć i nie mają żadnych hamulców. Nigdy więcej nie zaproszę do Lublina Tymona Tymańskiego, który w audycjach Radia Roxy FM daje popis chrześcijańskich uprzedzeń. Od dzisiaj do Lublina będę zapraszał tylko artystów z nurtu sacro-song. Już dzisiaj serdecznie zapraszam na koncert "Boża Energia Miasta", który odbędzie się podczas lubelskiej Nocy Kultury w nocy z 8 na 9 czerwca. Wystąpią między innymi: 2 TM 2,3, Armia i Antonina Krzysztoń. Scenę ustawimy na placu po Farze, czyli w kościele. Będzie po bożemu." - zakończył ze sceny Chwała. Redakcja Capika cieszy się z nawrócenia kolejnego lubelskiego animatora kultury. Działania Radnych zaczynają przynosić pierwsze owoce.