czwartek, 13 października 2011

UMCS kradnie banner w biały dzień !!!!

W niespełna godzinę po zawieszeniu bannera witającego studentów władze uczelni kazały usunąć transparent. Jak ustalił redaktor Dziennika Wschodniego Miłosz Bednarczyk dokonał tego szef marketingu UMCS Arkadiusz Wronowski. Capik pozyskał informację, że terenem ulicy wraz z okolicznym poboczem administruje Zarząd Dróg i Mostów Urzędu Miasta Lublin, zatem nie jest to obszar uniwersytetu. Można stwierdzić, że w biały dzień przez urzędników rektora została dokonana kradzież, a oni sami okazali się zwykłymi złodziejami przekraczając swoje kompetencje.
W nieoficjalnej rozmowie autorzy bannera, którzy traktują go jako dzieło sztuki konceptualnej i wycenili jego wartość na 100.000 złotych, przyznali, że kradzież została już zgłoszona policji.

9 komentarzy:

  1. Jeżeli Zarząd Dróg i Mostów wyraził zgodę, to sprawa... wygrana

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jako akcja promocyjna blogu to jest skuteczne, ale jeśli chodzi o kulturę, poziom moralny, czy poszanowanie dla pracy choćby samorządu który przygotował inaugurację- poniżej jakiejkolwiek krytyki, niesmaczne.
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha XD niech się dzieje :D :D W końcu Lublin miastem studentów ;) mnie banner nie obraża, a wręcz zachęca do studiowania xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Widac jacy studenci, taki poziom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a kim są autorzy bannera? =]
    ciekawi z nich artyści skoro jako arcydzieło traktują napis "witamy na najebce" i podpisują się jako kto inny :)
    wg. mnie to "artystów" może czekać wizyta w sądzie w roli oskarżonych ;)

    To można się dowiedzieć kim są autorzy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja droga Małgorzato, niesmaczny to jest dopiero widok zapitych facjat studenckich, ich sylwetek dumnie maszerujących przez miasto z browarem w ręku, na corocznym juwenaliowym korowodzie. To jest, proszę Ciebie, prawdziwa kultura studencka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty nigdy młody nie byłeś/aś???

    OdpowiedzUsuń
  8. Co innego jest pić alkohol, a co innego - zachowywac sie jak bydło. Ja lubie alkohol i zabawę, ale temu, co obserwaowałam przy okazji korowodu kozienaliowego, mówię NIE.

    OdpowiedzUsuń